Puk. Puk, puk, puk. Puk.
Jest tu kto? Przybywam z wieściami. Dobrymi i... innymi.
Nie wiem, czy ktokolwiek w to wierzył, nie wiem, czy ja w to wierzyłam, ale postawiłam ostatnią kropkę. Dosłownie. Na chwilę obecną historia Arlety znacząco przekroczyła wszelkie sensowne limity opowiadania i zamieniła się w pełnoprawną powieść (i to z takich, co może wywołać wstrząśnienie mózgu, gdy przypadkiem spadnie na głowę). Została mi ostateczna edycja, która pewnie zajmie kilka miesięcy, a potem... potem zaszaleję i zobaczę, czy będę miała więcej szczęścia niż Arleta, rozsyłając maile do wydawnictw.
Więc... proszę, bądźcie cierpliwi jeszcze przez chwilkę (co to dla was po siedmiu latach?) i trzymajcie za nas kciuki. Możliwe, że za jakiś czas wrócę z dobrymi wiadomościami, a wy będziecie mogli trzymać i Arletę, i Impa, i całą tę zgraję w swoich łapkach.
O MATKO I CÓRKO JAK SUPER! Mega się cieszę, ja tu od roku wchodzę prawie codziennie z nadzieją na jakąś informację! 😃 Powodzenia przy edycji, oby jak najszybciej się udało. Chcę już Impa i Arlete i Dyncie! Nie mogę się doczekać 😃😃 powodzenia
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że się nie poddałaś! Ze swojej strony mogę obiecać, że historia jest lepsza niż była <3
UsuńRety! Nie wiem, co się mówi autorowi, gdy (mniej więcej) skończy pierwsze ważne dzieło? Gratulacje? :) :D Tak jak czytelniczka powyżej, nie mogę się doczekać kolejnych wiadomości na ten temat. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła kupić Twoją książkę.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
Tak, myślę, że gratulacje będą w sam raz. Dziękuję! <3 Na razie zawzięcie edytuję :D
UsuńTrzymajcie kciuki! <3
Gratuluję, życzę powodzenia i mam nadzieję usłyszeć dobre wieści w niedalekiej przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na pewno się odezwę, jak będzie coś wiadomo! :D
Usuń